Beverley Beverley
945
BLOG

Rzydzi - sprawa Jacka Międlara

Beverley Beverley Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Wiadomo że gdyby Jacek Międlar był na przykład trockistą, to brytyjska służba graniczna nie traciłaby czasu na jego zatrzymanie i przesłuchiwanie. Lewactwo wszelkiej maści w Europie zachodniej może bezkarnie wychwalać komunistycznych zbrodniarzy i nie powoduje to oburzenia establiszmentu, ani reakcji służb państwowych. Wystarczy jednak powiedzieć „coś” na Żydów i już trzeba się z tego gęsto tłumaczyć. Niestety nic z tym nie można zrobić. Trzeba spokojnie czekać na kontrrewolucję.


Nie podoba mi się natomiast sama postawa Jacka Międlara. Ma on w sobie jakiś rys oszołomstwa, który powoduje, że trudno mu będzie przekonać nieprzekonanych. Mówił na przykład, że był przesłuchiwany przez agentów żydowskich (czy jakoś tak). Na 99% nie byli to żadni Żydzi tylko zwykli „angole” ze służby granicznej przejęci tym, że złapali „faszystę”. Takich ludzi trzeba zrozumieć – mają kredyty do spłacenia, a pewnie chcieliby też robić karierę i awansować. Złapanie „faszysty” na pewno zostanie zauważone przez ich przełożonych.


Według Międlara funkcjonariusze służby granicznej na lotnisku Stansted mieli szydzić z polskich symboli narodowych. Mało prawdopodobne. Mogli oczywiście szydzić, ale nie w obecności Międlara, żeby ten mógł mówić o tym później na YouTube. Mieszkam już w Anglii 10 lat i wiem, że przeciętny Anglik nawet jeśli cię nie lubi, to i tak z uśmiechem poklepie cię po plecach. Pewnie do Międlara też się uśmiechali. Zresztą jest to ciekawa różnica kulturowa między Polską a Wielką Brytanią. U nas każdy kogo nie lubimy (i są ku temu obiektywne powody) jest... powiedzmy... łajdakiem (staram się o wybiórczy dobór słów). No i jest. I tyle. W Wlk. Brytanii łajdaka nie powinno się nazywać łajdakiem, ale trzeba go bezwzględnie z łajdactwa rozliczyć. Tak więc obawiam się, że Jacek Międlar w swoich relacjach o spotkaniu z brytyjską służbą graniczną mija się z prawdą. Co nie zmienia faktu – o czym napisałem we wstępie – że zatrzymanie go w związku z nie wiadomo czym jest skandalem (a tak na marginesie – czy MSZ już interweniowało?).


Co do osoby samego Jacka Międlara. Bez wątpienia jest to człowiek ideowy. Nie boi się oskarżeń o antysemityzm, które są nadużywane przez lobby żydowskie wobec tych, których te lobby z różnych powodów nie lubi. A zdaje się, że takie powody w przypadku pana Międlara występują. Niestety jest problem z „pijarem” stosowanym przez byłego księdza. W jednym z komentarzy pod jego filmem na YouTube przyczytałem: „człowiek chory psychicznie”. Wiadomo że pisał to jakiś lewak, który sam nie dostrzega w wyznawcach lewicowej ideologii zaburzeń psychicznych lub co najmniej emocjonalnych. Niestety ten lewak ma też „trochę racji”, gdyż wypowiedzi Jacka Międlara są przepełnione egzaltacją, co wydaje mi się zbędne, szczególnie, że porusza „drażliwe” tematy.


Czy Jacek Międlar nadaje się na przywódce ruchu religijnego (żeby nie napisać sekty)? Z pewnością tak. Czy ma szanse zaistnieć w polityce? Wyłącznie jako tzw. chłopiec do bicia.


PS Jest oczywiście szansa, że z czasem „zmądrzeje”, czyli w wyniku bolesnych doświadczeń zacznie ukrywać przed publicznością swoje prawdziwe poglądy. Bez tego w polityce ani rusz, co widać na przykładzie niejakiego Korwin-Mikkego.  

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka